Mazowiecki Terry Riley, czyli In C na 81. urodziny Dwójki
Organizator: Program 2 Polskiego Radia
Wykonawcy:
All-Stars Orchestra pod dyrekcją Huberta Zemlera
Maciej Cierliński - lira korbowa
Tomasz Duda - saksofony
Maja Kleszcz - głos, wiolonczela
Wojtek Krzak - skrzypce, lutnia
Marcin Masecki - pianino
Marta Maślanka - cymbały
Miłosz Pękala - cymbały
Dagna Sadkowska - skrzypce
Joanna Halszka Sokołowska - głos
Wojtek Traczyk - kontrabas
Mateusz Wachowiak - harmonia polska trzyrzędowa
Michał Zaborski - altówka
Piotr Zabrodzki - pozytyw organowy + czelesta
Wacław Zimpel - klarnety
Program:
Terry Riley, In C
„Chwilami człowiek ma wrażenie, że nigdy nic innego w życiu nie robił, tylko słuchał tej muzyki, jakby teraz i zawsze istniała tylko ona” – pisał po premierze In C krytyk Alfred Frankenstein. Partytura zawiera się na jednej kartce. To właściwie rodzaj tabeli, w której umieszczono pięćdziesiąt trzy krótkie motywy. Może raczej komórki. Każda wygląda inaczej: od jednodźwiękowych po te nieco bardziej „złożone”.
Prostota i oszczędność - jasne dla profesjonalistów oraz amatorów. Ale nie o wirtuozerię tutaj chodzi.
Według kompozytora muzyka w In C ma „płynąć”: każdy z wykonawców powinien przechodzić z jednego modułu do drugiego w swoim tempie. Wszystko zależy od instrumentu, ale i nastroju chwili: napięć i emocji. Każdy z muzyków realizuje „kartkę” Rileya wg własnego pomysłu.
Kompozytor zaczął pisać swój utwór po - pełnym narkotykowych doznań i chałtur ze zwolnionym z więzienia Chatem Bakerem – pobycie we Francji. W jego nowej kompozycji miało być czuć pełną swobodę, ale i ducha powtarzalności taśmy magnetycznej, którą zapamiętał z wizyty we francuskim studiu radiowym. Premiera odbyła się 4 listopada 1964 roku w Music Tape Center w San Francisco. W zespole zagrali m.in.: Pauline Oliveros, Steve Reich i Morton Subotnic. Amerykańscy słuchacze byli oszołomieni, choć ponoć w Darmstadt na In C się nie poznano (po wykonaniu w 1969 roku utwór wybuczano). Europa zaczynała dopiero rozumieć, o co Ameryce chodzi…
Dokładanie pięćdziesiąt lat temu, w 1968 roku, doszło do pierwszego nagrania utworu Rileya. Dokonał tego dziewięcioosobowy zespół pod dyrekcją kompozytora, złożony z członków Center of the Creative and Performing Arts in the State University of New York at Buffalo. Jeszcze tego samego roku In C pojawiło się na płycie Columbii „Masterworks” w serii „Music in Our Time”.
Po 50 latach od fonograficznej premiery proponujemy Państwu naszą wersję tego kultowego utworu. To kompozycja, która może zmienić Państwa życie, ale może także (źle wykonana) … zanudzić na śmierć. Zainspirowani afrykańskim wykonaniem z Bamako (Africa Express) i hinduskim z Brooklynu (Brooklyn Raga Music) chcemy nadać „komórkom” Rileya lokalny koloryt. Perkusista Huber Zemler, który poprowadzi całość, ma jasny cel: „nasza wersja ma posiadać ducha mazowieckiej wierzby, rozdartej sosny, pałającej panieńskim rumieńcem dzięcieliny, Urszulki i Orłów Górskiego”. Cudo. Do ksylofonu, klarnetu, skrzypiec dołączą więc cymbały, lira korbowa, harmonia trzyrzędowa. Nie jesteśmy pierwsi, ale w takim składzie In C zabrzmi w po raz pierwszy. W naszej Orkiestrze zagrają wspaniali muzycy sceny jazzowej, klasycznej i folkowej. Bez żadnych podziałów. Wszyscy czują powagę chwili. I wszyscy, bez wyjątku, czują bluesa.
Wykonawcy:
All-Stars Orchestra pod dyrekcją Huberta Zemlera
Maciej Cierliński - lira korbowa
Tomasz Duda - saksofony
Maja Kleszcz - głos, wiolonczela
Wojtek Krzak - skrzypce, lutnia
Marcin Masecki - pianino
Marta Maślanka - cymbały
Miłosz Pękala - cymbały
Dagna Sadkowska - skrzypce
Joanna Halszka Sokołowska - głos
Wojtek Traczyk - kontrabas
Mateusz Wachowiak - harmonia polska trzyrzędowa
Michał Zaborski - altówka
Piotr Zabrodzki - pozytyw organowy + czelesta
Wacław Zimpel - klarnety
Program:
Terry Riley, In C
„Chwilami człowiek ma wrażenie, że nigdy nic innego w życiu nie robił, tylko słuchał tej muzyki, jakby teraz i zawsze istniała tylko ona” – pisał po premierze In C krytyk Alfred Frankenstein. Partytura zawiera się na jednej kartce. To właściwie rodzaj tabeli, w której umieszczono pięćdziesiąt trzy krótkie motywy. Może raczej komórki. Każda wygląda inaczej: od jednodźwiękowych po te nieco bardziej „złożone”.
Prostota i oszczędność - jasne dla profesjonalistów oraz amatorów. Ale nie o wirtuozerię tutaj chodzi.
Według kompozytora muzyka w In C ma „płynąć”: każdy z wykonawców powinien przechodzić z jednego modułu do drugiego w swoim tempie. Wszystko zależy od instrumentu, ale i nastroju chwili: napięć i emocji. Każdy z muzyków realizuje „kartkę” Rileya wg własnego pomysłu.
Kompozytor zaczął pisać swój utwór po - pełnym narkotykowych doznań i chałtur ze zwolnionym z więzienia Chatem Bakerem – pobycie we Francji. W jego nowej kompozycji miało być czuć pełną swobodę, ale i ducha powtarzalności taśmy magnetycznej, którą zapamiętał z wizyty we francuskim studiu radiowym. Premiera odbyła się 4 listopada 1964 roku w Music Tape Center w San Francisco. W zespole zagrali m.in.: Pauline Oliveros, Steve Reich i Morton Subotnic. Amerykańscy słuchacze byli oszołomieni, choć ponoć w Darmstadt na In C się nie poznano (po wykonaniu w 1969 roku utwór wybuczano). Europa zaczynała dopiero rozumieć, o co Ameryce chodzi…
Dokładanie pięćdziesiąt lat temu, w 1968 roku, doszło do pierwszego nagrania utworu Rileya. Dokonał tego dziewięcioosobowy zespół pod dyrekcją kompozytora, złożony z członków Center of the Creative and Performing Arts in the State University of New York at Buffalo. Jeszcze tego samego roku In C pojawiło się na płycie Columbii „Masterworks” w serii „Music in Our Time”.
Po 50 latach od fonograficznej premiery proponujemy Państwu naszą wersję tego kultowego utworu. To kompozycja, która może zmienić Państwa życie, ale może także (źle wykonana) … zanudzić na śmierć. Zainspirowani afrykańskim wykonaniem z Bamako (Africa Express) i hinduskim z Brooklynu (Brooklyn Raga Music) chcemy nadać „komórkom” Rileya lokalny koloryt. Perkusista Huber Zemler, który poprowadzi całość, ma jasny cel: „nasza wersja ma posiadać ducha mazowieckiej wierzby, rozdartej sosny, pałającej panieńskim rumieńcem dzięcieliny, Urszulki i Orłów Górskiego”. Cudo. Do ksylofonu, klarnetu, skrzypiec dołączą więc cymbały, lira korbowa, harmonia trzyrzędowa. Nie jesteśmy pierwsi, ale w takim składzie In C zabrzmi w po raz pierwszy. W naszej Orkiestrze zagrają wspaniali muzycy sceny jazzowej, klasycznej i folkowej. Bez żadnych podziałów. Wszyscy czują powagę chwili. I wszyscy, bez wyjątku, czują bluesa.
Bilety na termin:
01.03.2018 , g. 22:00 (czwartek)
- 01.03.2018 , g. 22:00
- Warszawa
- Studio Koncertowe Polskiego Radia...