Bilety na: REQUIEM KV 626 W.A. Mozart
Warszawa, Krakowskie Przedmieście 3
21.06.2024, g. 20:00 (piątek)
cena - od 100,00 pln
Organizator: Warszawska Opera Kameralna
Zakończenie sprzedaży online: 21.06.2024, g. 19:00
Koncert, na który zawsze czeka publiczność Festiwalu Mozartowskiego. Od trzech dekad we wnętrzach warszawskich kościołów wracają te wspaniałe frazy…
Mozartowskie Requiem, to jedna z najbardziej owianych tajemnicą kompozycji w historii muzyki. Kompozytor nie znał nazwiska osoby zamawiającej dzieło, a był nią – jak już wiemy dzisiaj – muzyczny amator, hrabia Franz Walsegg, który zwykł zamawiać i przywłaszczać sobie cudze kompozycje. Z tego powodu przez wiele lat snuto rozliczne domysły na temat okoliczności tego zamówienia – jedną z najsłynniejszych interpretacji tego epizodu można odnaleźć w filmie Amadeusz Miloša Formana. Mozart, mimo zapłaty „z góry”, nie od razu przystąpił do pracy. Nie miał zresztą na to zbyt wiele czasu, bowiem równolegle tworzył opery: Czarodziejski flet i Łaskawość Tytusa. Gdy wreszcie zabrał się do komponowania mszy, podupadł na zdrowiu. Złożony chorobą, w ostatnich dniach swojego życia podyktował swojemu przyjacielowi, Franzowi Xaverowi Süssmayrowi kolejne frazy Requiem. Między jawą a gorączkową maligną komponował w przekonaniu, że będzie to msza żałobna za jego duszę. Umarł 4 grudnia 1791 roku, mając 35 lat, w trakcie dyktowania ósmego taktu przepięknej Lacrimosy. Süssmayr musiał sam dokończyć szkice przyjaciela. Oryginalne Mozartowskie frazy: Dies Irae, Confutatis czy Tuba mirum, podobnie jak Lacrimosa, dowodzą dzisiaj geniuszu kompozytora. Natomiast demoniczne Sanctus, melancholijne Benedictus i dotykające romantycznej nuty Agnus Dei to już dzieło Süssmayra. Tutaj kontynuator osiągnął poziom godny swego mistrza.
Mozartowskie Requiem, to jedna z najbardziej owianych tajemnicą kompozycji w historii muzyki. Kompozytor nie znał nazwiska osoby zamawiającej dzieło, a był nią – jak już wiemy dzisiaj – muzyczny amator, hrabia Franz Walsegg, który zwykł zamawiać i przywłaszczać sobie cudze kompozycje. Z tego powodu przez wiele lat snuto rozliczne domysły na temat okoliczności tego zamówienia – jedną z najsłynniejszych interpretacji tego epizodu można odnaleźć w filmie Amadeusz Miloša Formana. Mozart, mimo zapłaty „z góry”, nie od razu przystąpił do pracy. Nie miał zresztą na to zbyt wiele czasu, bowiem równolegle tworzył opery: Czarodziejski flet i Łaskawość Tytusa. Gdy wreszcie zabrał się do komponowania mszy, podupadł na zdrowiu. Złożony chorobą, w ostatnich dniach swojego życia podyktował swojemu przyjacielowi, Franzowi Xaverowi Süssmayrowi kolejne frazy Requiem. Między jawą a gorączkową maligną komponował w przekonaniu, że będzie to msza żałobna za jego duszę. Umarł 4 grudnia 1791 roku, mając 35 lat, w trakcie dyktowania ósmego taktu przepięknej Lacrimosy. Süssmayr musiał sam dokończyć szkice przyjaciela. Oryginalne Mozartowskie frazy: Dies Irae, Confutatis czy Tuba mirum, podobnie jak Lacrimosa, dowodzą dzisiaj geniuszu kompozytora. Natomiast demoniczne Sanctus, melancholijne Benedictus i dotykające romantycznej nuty Agnus Dei to już dzieło Süssmayra. Tutaj kontynuator osiągnął poziom godny swego mistrza.