Bilety na: Slow cinema, czyli pomału w Światowidzie: Przypływy
Organizator: Kino ŚWIATOWID
Zakończenie sprzedaży online: 29.06.2025, g. 15:00
Jia Zhangke jest doskonale znany światowidowej publiczności. "Przypływy" to już czwarty jego film, który pokażemy: po przepięknej, arcydzielnej "Martwej naturze" (Złoty Lew w Wenecji w 2006), "Dotyku grzechu" i "Niech góry przeminą". W latach 00. doczekał się nawet retrospektywy (od "Kieszonkowca" do "Martwej natury" na istniejącym już objazdowym Festiwalu Filmy Świata Alekino), a dwa tytuły - "Nieznane rozkosze" i "Świat" - startowały w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty, kolejno w latach 2003 i 2005. Ten z jeden z najważniejszych autorów współczesnego kina chińskiego (rocznik 1970) już od pełnometrażowego debiutu konsekwentnie flirtuje z poetyką kina powolnego.
Jia Zhangke powrócił do Cannes w olimpijskiej formie. Chiński mistrz zrywa z klasyczną fabułą i proponuje zjawiskowy kolaż piosenek, dźwięków i pejzaży, który odzwierciedla transformację kraju na przestrzeni ostatnich 21 lat. Centralne miejsce zajmuje w nim wątek burzliwej relacji Qiaoqiao (muza reżysera Zhao Tao) i Bina (Zhubin Li), pary, którą dzielą priorytety, ekonomia i odległości. Twórcę interesują tyleż zagubione i niespełnione jednostki, co wielkie procesy społeczno-ekonomiczne zmieniające bezpowrotnie Państwo Środka. Jia Zhangke zaczyna swoją podróż w 2001 roku w prowincji Shanxi, gdzie się urodził i kręcił pierwsze filmy (m.in. słynnego "Kieszonkowca" i "Peron"), następnie zmierza ku Tamie Trzech Przełomów ukazanej w "Martwej naturze", a kończy powrotem na ośnieżoną północ. Żongluje nawiązaniami do własnej twórczości, otwarcie wchodzi z nią w dialog i kolejny raz daje upust swojej fascynacji muzyką popularną. W niewielkim stopniu bazuje na dialogach, inscenizując upływ czasu i skutki modernizacji subtelniejszymi środkami. Dzięki dwóm operatorom, Yu Lik-waiowi i Éricowi Gautierowi, dzieło zyskuje dodatkowe walory estetyczne: różne rodzaje i faktury zdjęć symbolizują też przemianę samego medium. "Przypływy" stają się więc erudycyjnym, metafilmowym esejem.
Jia Zhangke powrócił do Cannes w olimpijskiej formie. Chiński mistrz zrywa z klasyczną fabułą i proponuje zjawiskowy kolaż piosenek, dźwięków i pejzaży, który odzwierciedla transformację kraju na przestrzeni ostatnich 21 lat. Centralne miejsce zajmuje w nim wątek burzliwej relacji Qiaoqiao (muza reżysera Zhao Tao) i Bina (Zhubin Li), pary, którą dzielą priorytety, ekonomia i odległości. Twórcę interesują tyleż zagubione i niespełnione jednostki, co wielkie procesy społeczno-ekonomiczne zmieniające bezpowrotnie Państwo Środka. Jia Zhangke zaczyna swoją podróż w 2001 roku w prowincji Shanxi, gdzie się urodził i kręcił pierwsze filmy (m.in. słynnego "Kieszonkowca" i "Peron"), następnie zmierza ku Tamie Trzech Przełomów ukazanej w "Martwej naturze", a kończy powrotem na ośnieżoną północ. Żongluje nawiązaniami do własnej twórczości, otwarcie wchodzi z nią w dialog i kolejny raz daje upust swojej fascynacji muzyką popularną. W niewielkim stopniu bazuje na dialogach, inscenizując upływ czasu i skutki modernizacji subtelniejszymi środkami. Dzięki dwóm operatorom, Yu Lik-waiowi i Éricowi Gautierowi, dzieło zyskuje dodatkowe walory estetyczne: różne rodzaje i faktury zdjęć symbolizują też przemianę samego medium. "Przypływy" stają się więc erudycyjnym, metafilmowym esejem.