Bilety na: Dekolonizacja trubadurów / Muzyka świata / Cocanha
Katowice, Plac Wojciecha Kilara 1
07.06.2025, g. 19:30 (sobota)
cena - od 33,00 pln
Organizator: Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia...
Zakończenie sprzedaży online: 07.06.2025, g. 19:30
Kiedy myślimy o korzeniach zachodniej tradycji muzycznej, do głowy przychodzi nam przede wszystkim sztuka kościelna, a zwłaszcza chorał gregoriański. Wszak jego melodyczne echa rozbrzmiewają w filharmoniach do dziś – w dziełach Bacha, Liszta czy Kilara – a sakralna surowość i abstrakcyjność zaważyły na rozwoju sztuki kompozycji w kolejnych wiekach. Gdzie jednak szukać korzeni drugiego oblicza zachodniej klasyki – zmysłowego, tanecznego, niestroniącego od erotyzmu i pozachrześcijańskich, zwłaszcza arabskich wpływów?
Odpowiedź leży w dawnej Oksytanii, gdzie od XII wieku – wokół lenga d'òc – rozwija się fascynująca odrębna kultura literacka oraz muzyczna, której najsłynniejszymi i najdawniejszymi udokumentowanymi przejawami pozostają poezja prowansalska oraz pieśni trubadurów. Kultura – wbrew temu, co mogą sugerować podręczniki – wcale nie martwa, ani nawet nie dawna. Ba, w obiegu muzyki tradycyjnej od lat mówi się wręcz o oksytańskim odrodzeniu. Sceny kameralnych klubów, ale też plenerowych festiwali world music w całej Europie podbijają artyści tacy, jak Rodrigo Cuevas, Sourdure czy San Salvador – śpiewający wyłącznie w lenga d'òc, sięgający po dawne, egzotycznie brzmiące melodie oraz instrumenty południa Francji i łączący je ze współczesną piosenką autorską, minimalistyczną kameralistyką czy nawet noise’em.
Cocanha to jedna z gwiazd oksytańskiego odrodzenia przywracająca język oraz kulturę, która dała światu trubadurów, do żywego współczesnego obiegu. Jej muzykę współtworzą głosy Caroline Dufau i Lili Fraysse splątane w minimalistycznej, hipnotycznej polifonii, wspartej pulsacją najprostszych instrumentów perkusyjnych, klaszczących dłoni oraz tańczących stóp. Tradycyjne oksytańskie melodie zostają przez artystki wzbogacone nowymi aranżacjami oraz bardzo współczesnymi tekstami. Opowiadają one najczęściej o kobiecości, kulturowej odrębności oraz francuskim kolonializmie, który nie zaczął się wcale w Afryce ani Ameryce Południowej, lecz właśnie w ojczyźnie trubadurów. Inspirująca opowieść o tym, jak zakorzenienie pozwala nam być sobą – wbrew imperialnym zapędom światowych hegemonów.
Michał Mendyk
Odpowiedź leży w dawnej Oksytanii, gdzie od XII wieku – wokół lenga d'òc – rozwija się fascynująca odrębna kultura literacka oraz muzyczna, której najsłynniejszymi i najdawniejszymi udokumentowanymi przejawami pozostają poezja prowansalska oraz pieśni trubadurów. Kultura – wbrew temu, co mogą sugerować podręczniki – wcale nie martwa, ani nawet nie dawna. Ba, w obiegu muzyki tradycyjnej od lat mówi się wręcz o oksytańskim odrodzeniu. Sceny kameralnych klubów, ale też plenerowych festiwali world music w całej Europie podbijają artyści tacy, jak Rodrigo Cuevas, Sourdure czy San Salvador – śpiewający wyłącznie w lenga d'òc, sięgający po dawne, egzotycznie brzmiące melodie oraz instrumenty południa Francji i łączący je ze współczesną piosenką autorską, minimalistyczną kameralistyką czy nawet noise’em.
Cocanha to jedna z gwiazd oksytańskiego odrodzenia przywracająca język oraz kulturę, która dała światu trubadurów, do żywego współczesnego obiegu. Jej muzykę współtworzą głosy Caroline Dufau i Lili Fraysse splątane w minimalistycznej, hipnotycznej polifonii, wspartej pulsacją najprostszych instrumentów perkusyjnych, klaszczących dłoni oraz tańczących stóp. Tradycyjne oksytańskie melodie zostają przez artystki wzbogacone nowymi aranżacjami oraz bardzo współczesnymi tekstami. Opowiadają one najczęściej o kobiecości, kulturowej odrębności oraz francuskim kolonializmie, który nie zaczął się wcale w Afryce ani Ameryce Południowej, lecz właśnie w ojczyźnie trubadurów. Inspirująca opowieść o tym, jak zakorzenienie pozwala nam być sobą – wbrew imperialnym zapędom światowych hegemonów.
Michał Mendyk