Bilety na: OrgaNOWA symfonia kina / Fritz Lang / Metropolis
Katowice, plac Wojciecha Kilara 1
28.03.2025, g. 20:30 (piątek)
cena - od 33,00 pln
Organizator: Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia...
Zakończenie sprzedaży online: 28.03.2025, g. 20:30
Wykonawcy
Karol Mossakowski – organy
Adam Suprynowicz – prowadzenie
Anita Skwara – prowadzenie
Program
reż. Fritz Lang (1927)
Metropolis
Przed koncertem, o 19:45 zapraszamy do sali koncertowej na prelekcję, którą poprowadzą Anita Skwara oraz Adam Suprynowicz.
Improwizacje organowe znakomicie korespondują z dawnym kinem – filmy sprzed stu lat zyskują dzięki nim nowy wymiar. Pomysł jest prawie tak stary jak historia kinematografii.
Pierwsza projekcja z użyciem organów miała miejsce w 1908 roku w chicagowskim Alcazar Theater. Tak właśnie kino nieme – w towarzystwie jednoosobowej orkiestry umieszczonej za kontuarem – święciło triumfy przez następne dwie dekady, aż do wynalezienia i upowszechnienia filmów dźwiękowych na przełomie lat 30. i 40.
Specjalnie konstruowane instrumenty zyskały nawet własną nazwę: organy filmowe lub teatralne. Czego one nie potrafiły! Wśród efektów dźwiękowych, które naśladowały, znajdowały się chrapanie, śmiech, a nawet… pocałunki. Organy mogły wznosić okrzyki zemsty, gorączkowo szarpać szponami, żarliwie płakać z żalu, szlochać z miłości, jęczeć dręczone wyrzutami sumienia, płakać jak dziecko, chichotać jak brzdąc, a nawet… szczekać jak pies.
Muzyk, który potrafi na organach improwizować do filmu, to prawdziwy biały kruk. Musi bowiem umieć połączyć melodie, harmonie i kontrapunkt w zgrabną formę muzyczną. I równocześnie śledzić wyświetlany właśnie obraz…
[Alexandra Kozowicz]
Karol Mossakowski – organy
Adam Suprynowicz – prowadzenie
Anita Skwara – prowadzenie
Program
reż. Fritz Lang (1927)
Metropolis
Przed koncertem, o 19:45 zapraszamy do sali koncertowej na prelekcję, którą poprowadzą Anita Skwara oraz Adam Suprynowicz.
Improwizacje organowe znakomicie korespondują z dawnym kinem – filmy sprzed stu lat zyskują dzięki nim nowy wymiar. Pomysł jest prawie tak stary jak historia kinematografii.
Pierwsza projekcja z użyciem organów miała miejsce w 1908 roku w chicagowskim Alcazar Theater. Tak właśnie kino nieme – w towarzystwie jednoosobowej orkiestry umieszczonej za kontuarem – święciło triumfy przez następne dwie dekady, aż do wynalezienia i upowszechnienia filmów dźwiękowych na przełomie lat 30. i 40.
Specjalnie konstruowane instrumenty zyskały nawet własną nazwę: organy filmowe lub teatralne. Czego one nie potrafiły! Wśród efektów dźwiękowych, które naśladowały, znajdowały się chrapanie, śmiech, a nawet… pocałunki. Organy mogły wznosić okrzyki zemsty, gorączkowo szarpać szponami, żarliwie płakać z żalu, szlochać z miłości, jęczeć dręczone wyrzutami sumienia, płakać jak dziecko, chichotać jak brzdąc, a nawet… szczekać jak pies.
Muzyk, który potrafi na organach improwizować do filmu, to prawdziwy biały kruk. Musi bowiem umieć połączyć melodie, harmonie i kontrapunkt w zgrabną formę muzyczną. I równocześnie śledzić wyświetlany właśnie obraz…
[Alexandra Kozowicz]